[Verse 1]
Em
Mówiono o nim King, w miescie Swietej Wiezy
G
Pamietam z podstawówki, jak calowal sie z papiezem
Em
Przejezdzal tez sekretarz, gdy przecinano wstege
G
King poszedl na wagary, pomarzyc o czyms innym
Am Em Am Em
Byl zawsze troche z boku, na bakier troche byl
Am Em B7
W szkole nikt nie wiedzial, czym King naprawde zyl
[Verse 2]
Em
To bylo troche pózniej, juz mial przyjaciólke Ewe
G
Mieszkali wiec bez slubu i klepali slodka biede
Em
Dawali czasem czadu, bo lubili lekkie dragi
G
Znajomych bylo wielu, wieczory i poranki
Am Em Am Em
Uwazaj na sasiadów swych, bo lubia dawac cynk
Am Em B7
Ty wiesz, kto rzadzi w miescie tu - biskup z komisarzem, King
[Verse 3]
Em
Tak mówil mu przyjaciel, dlugi chudy Lolo
G
Kiedy wyszli na ulice zapalic spliffa z cola
Em
Mam dosyc tego miasta, czerwono-czarnej mafii
G
Czy mnie rozumiesz Lolo, czy wiesz co mnie trapi?
Am Em Am Em
Tymczasem blada Ewa wytlumaczyc pragnie wszystko
Am Em B7
Bo komisarz wszedl przez okno, a spod lózka wylazl biskup
[Verse 4]
Em
Co masz w kieszeni King? Komisarz spytal w drzwiach
G
Wy palicie wciaz to swinstwo, mielismy wiele skarg
Em
A biskup lypie z boku, to na Kinga, to na Ewe
G
Wy zyjecie tu bezboznie, myslicie, ze nic nie wiem
Am Em Am Em
Za posiadanie zielska ty dostaniesz dziesiec latek
Am Em B7
Za nielegalny zwiazek z nia – nastepnych pare kratek
[Verse 5]
Em
Dzis King siedzi w celi, wspomina dobre dni
G
Napisal do papieza bardzo dlugi list
Em
Swiateczna wyslal kartke do samego prezydenta
G
Lecz nikt o nim juz nie mówi, nikt o nim nie pamieta
Am Em Am Em
Byl zawsze troche z boku, na bakier troche byl
Am Em B7
Wlasciwie nikt nie wiedzial, czym King naprawde zyl