[Intro]
F#m
[Verse]
F#m A E
Upalnie jak tej zimy jeszcze nie bylo
F#m A E
To pierwszy rok gdy wziecia nie miala smierc
F#m A E
Odchodzic kiedy wszystko zdaje sie spiewac
F#m A E
Bez spazmów, szlochu, marszu - kto by tak chcial?
[Instrumental]
F#m
[Verse]
F#m A E
Czy to natury akt terroru przedziwny?
F#m A E
Magnolia Kamikadze wypuszcza pak
F#m A E
Galezie przeptaszone, nikt nie odlecial
F#m A E
Do krajów w cieplo skapych bardziej niz ten
[Refrain]
Bm D F#m E
To pierwszy taki rok gdy samotnosc znuzyla mnie
Bm D F#m E
Pierwszy taki rok gdy przez fose rzucilam most
Bm D F#m E
To pierwszy taki rok
Bm Bm C# C# F#m
Gdy do normy wrócil mi puls
F#m
[Verse]
F#m A E
Upalnie jak tej zimy jeszcze nie bylo
F#m A E
Magnolia Kamikadze wypuszcza pak
F#m A E
Niepokalanosc przebisniegów jest faktem
F#m A E
Natura brzydzi sie dogmatem jak nikt
[Refrain]
Bm D F#m E
To pierwszy taki rok gdy samotnosc znuzyla mnie
Bm D F#m E
Pierwszy taki rok gdy przez fose rzucilam most
Bm D F#m E
To pierwszy taki rok gdy do normy wrócil mi puls
Bm Bm C# C# C#
Gdy od normy swiat daleko odszedl, jak nigdy...
[Outro]
F#m F#m F#m